Jeżeli chodzi o australijską faunę, najbardziej charakterystyczne zwierzęta to z pewnością skoczne kangury, powolne misie koala zajadające liście eukaliptusa czy strusie, które w przypadku zagrożenia chowają głowę w piasek. To właśnie one przychodzą nam na myśl automatycznie. Faktem jest jednak, że oprócz nich te odległe tereny zamieszkują również okazy, których każdy człowiek ceniący własne życie wolałby unikać, omijając szerokim łukiem. O jakie stworzenia chodzi?
Australia i Ocenia to kontynent niesłychanie bogaty w… krokodyle. Spotkanie z tym ogromnym, drapieżnym zwierzęciem o wyjątkowo ostrych zębach z pewnością nie należałoby do najprzyjemniejszych. Wchodząc do zbiornika wodnego warto dokładnie się rozejrzeć sprawdzając czy gdzieś w zaroślach nie chowa się ten bezwzględny drapieżnik, który sprawia wrażenie niesłychanie powolnego, jednak gdy zajdzie potrzeba, jest w stanie w ułamku sekundy pochwycić w szczęki swoją ofiarę. Te gady pojawiają się zarówno w wodach słodkich, jak i słonych. Drugi rodzaj jest zdecydowanie groźniejszy.
Kąpiel w oceanie może zakończyć się natomiast spotkaniem z rekinem. Występują one głównie w wodach ciepłych, jednak na szczęście stosunkowo trudno jest spotkać tego drapieżnika, ponieważ w strefach, w których najczęściej występują, ustawiany jest zakaz kąpieli, a poza tym są one wyraźnie oddzielone. Człowiek postanowił skutecznie zminimalizować ryzyko utraty życie podczas kąpieli.
Jeśli chodzi o morskie zagrożenia, warto również unikać kontaktu z meduzami. Istnieją tam oczywiście nieszkodliwe odmiany, jednak pojawiają się również takie, które mogą wyjątkowo boleśnie poparzyć, zostawiając „wspomnienia z wakacji” na resztę życia. Jednak władze postarały się o minimalizowanie ryzyka również w tym przypadku, ponieważ miejsca, gdzie meduzy mogą się pojawiać, są odpowiednio oznaczone.
Węże, pająki i skorpiony to kolejne zagrożenia, które mogą czyhać na osoby znajdujące się w Australii. Węże na szczęście nie atakują ludzi jako pierwsze. One raczej bronią się wyczuwając zagrożenie, a kiedy mogą uniknąć konfrontacji, po prostu bezszelestnie się oddalają. Warto tylko dokładnie patrzeć pod nogi. Najbardziej dolegliwe są chyba jednak pająki. Przemieszczają się niekiedy całymi chmarami, zarówno w wielkich miastach, jak i na „łonie natury”. Mogą być w zasadzie wszędzie – jedne jadowite i groźne, inne po prostu brzydkie i napawające obrzydzeniem.
Miejscową ciekawostkę stanowią kangury-samobójcy, które o świcie lub zmierzchu z nieznanych nikomu przyczyn wskakują pod koła dokładnie wtedy, gdy samochód przejeżdża obok nich. Nawet przyglądając się przez dłuższy czas, wchodzą na drogę dopiero wówczas, gdy samochód jest tuż przy nich. Podobne zagrożenie stwarzają emu czy wombaty, które również posiadają wyraźne skłonności samobójcze. Australijska fauna obfituje w groźne i niebezpieczne okazy, których w Polsce nie można spotkać. Będąc w Australii bez wątpienia warto unikać spotkań z nimi.